Tak sobie myślę, że mógłby się ten rok już skończyć, bo same tylko troski przynosi. Nie piszę, bo musiałabym tylko się skarżyć ...
Nawet dla Polski ten rok pod złą gwiazdą się zaczął. Najpierw mroźna i długa zima (właśnie od stycznia), potem ten straszny wypadek, teraz powódź ciekawe jak będzie dalej. Byle nie Kaczyński na prezydenta , bo to już byłby szczyt.
Nie pałam jakąś specjalną miłością do Komorowskiego, ale myślę, że to dość przyzwoity człowiek, który nam wstydu nie przyniesie a jednocześnie pozwoli wykazać się rządzącym, bo nie będzie każdej ustawy wetować.
Z okazji dnia mamy odwiedziłam nasze rodzicielki i mam taką refleksję, że przynajmniej te moje obie babcie przyjmować prezentów nie umieją:) Szlag mnie trafia jak mówią "ale po co tyle pieniędzy wydaliście?". No kurczę, rzeczywiście najlepiej przynieść laurkę , po co się wysilać na wymyślanie jakiś przyjemności dla nich, ech.
U mnie bez zmian, cały czas walczę z tą moją depresją i innymi przypadłościami, a ta aura za oknem wcale mi w tym nie pomaga.
Życzę sobie i Wam więcej szczęścia w nadchodzących miesiącach. Pozdrawiam:)