Jutro jadę na pogrzeb :(
Kilka postów niżej pisałam o rodzinie, którą poznaliśmy dzięki tym naszym młodym znajomym. Mama , o której pisałam, że tak jej zazdroszczę energi życiowej i studiów miała wypadek na pielgrzymce rowerowej i jutro ją pochowamy:(
Nie mogę sobie poradzić z bólem po tej niespodziewanej śmierci. Dzień wcześniej z Nią rozmawiałam. Miałyśmy się niedługo spotkać :(
Naprawdę to niby dla mnie ktoś obcy, ledwo rok wcześniej poznany, ale to była taka osoba, że chciało się z nią być. Nawet niekoniecznie rozmawiać, poprostu siedzieć obok i patrzeć:(
Zostawiła męża i dwie córki, niby dorosłe, ale wiecie, że matka jest potrzebna zawsze, szczególnie taka mama:(
Niech ten rok już się skończy....