poniedziałek, 15 lutego 2010

Walentynki

Udało nam się w tym roku (zupełnie niechcący) świętować to święto kuligiem i ogniskiem z kiełbaskami. Zaczynam doceniać posiadanie zaprzyjaźnionych osób mieszkających na wsi:)) Już kiedyś pisałam o rodzicach naszych młodych przyjaciół i od nich właśnie dostaliśmy zaproszenie na kulig. Było cudownie. Biały las, padajacy drobno śnieg i ognisko to jest atrakcja nie do przecenienia szczególnie, że był to mój pierwszy raz.



Ostatnio ciągle tylko biegałam po lekarzach i takie parodniowe wakacje były bardzo przeze mnie porządane. A i mąż potrzebował trochę odpocząć od codziennej bieganiny. Szczególnie, że mieliśmy również niespodziewany pogrzeb wśród znajomych.



Mam nadzieję, że ta zima niedługo odejdzie, bo mam serdecznie dość pochmurnych dni. Lubię zimę, ale brakuje mi słońca. Nasza sunia ostatnio chorowała na grypę żołądkową (nigdy wcześniej nie słyszałam, że psy też taką miewają) i przez tydzień jeździliśmy z nią na zastrzyki z antybiotykiem.



Jedyną moją radością jest wnusia, która coraz piękniej mówi i bardzo chętnie do babci przychodzi:)

5 komentarzy:

  1. Dzięki za wyjaśnienie i pozdrowienia, które odwzajemniam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to dobrze,że skrobnęłaś cosik.Zima pójdzie precz,już niedługo i nastaną piękne dni.Chociaż ja boję sie upałów...
    Mnie też piesek choruje ale to starość niestety...
    Miłego dnia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj, dobrze,że coś niecoś napisałaś. Miejmy nadzieję,że gdy ta zima minie to i nam się trochę poprawi i nastrój i okoliczności.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. no, Babciu, proszę, prosze, notka piekna:) tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
  5. Po długich poszukiwaniach Cię znalazłam. I wreszcie mogę się odzywać, bo mi odblokowało możliwość komentowania. Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń