wtorek, 3 sierpnia 2010

Ciężkiego roku ciąg dalszy..

Jutro jadę na pogrzeb :(
Kilka postów niżej pisałam o rodzinie, którą poznaliśmy dzięki tym naszym młodym znajomym. Mama , o której pisałam, że tak jej zazdroszczę energi życiowej i studiów miała wypadek na pielgrzymce rowerowej i jutro ją pochowamy:(
Nie mogę sobie poradzić z bólem po tej niespodziewanej śmierci. Dzień wcześniej z Nią rozmawiałam. Miałyśmy się niedługo spotkać :(
Naprawdę to niby dla mnie ktoś obcy, ledwo rok wcześniej poznany, ale to była taka osoba, że chciało się z nią być. Nawet niekoniecznie rozmawiać, poprostu siedzieć obok i patrzeć:(
Zostawiła męża i dwie córki, niby dorosłe, ale wiecie, że matka jest potrzebna zawsze, szczególnie taka mama:(

Niech ten rok już się skończy....

6 komentarzy:

  1. Kiciuszara, już się o Ciebie martwiłam, myślałam,że coś bardzo złego się z Tobą dzieje, bo tak długo nie dajesz znaku życia. A teraz znak dałaś, ale w takich smutnych okolicznościach.
    Każda śmierć nas zasmuca, każdy odchodząc zostawia po sobie pustkę. Dobrze,że choć dziewczyny już dorosłe.Myślę,że skoro była tak wspaniała osobą, przekazała im swe mądrości życiowe i one zostaną z nimi. Spróbuj wrócić na blogowisko, może będzie wreszcie lepiej?
    Serdeczności,;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Popieram Anabell-wróć na blogowisko!
    Ja też się zastanawiałam co też się u Ciebie dzieje,że milczysz tyle czasu.
    Śmierć boli,czasami nawet bardzo boli ale z czasem coraz mniej.
    Przytulam bardzo mocno.

    OdpowiedzUsuń
  3. Najtrudniej pogodzic sie wlasnie ze smiercia tragiczna, nagla. Bardzo Ci wspolczuje i sciskam mocno.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze troszkę i się skończy... Niestety, tak juz jest. 3maj się ciepło...

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję za miłe słowa. Postaram się podnieść choć nowe problemy na horyzoncie.

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo mi przykro, każda śmierć jest za szybko, a tu...ktoś skrzywdził...potrącił...smutno...

    OdpowiedzUsuń