poniedziałek, 12 września 2011

Cudowna niedziela:)

Mama już czuje się lepiej i mogłam w niedzielę do niej nie jechać, bo w sobotę ugotowałam jej obiad na 2 dni, wykąpałam ją i mąż poodkurzał mieszkanie. W związku z tym postanowiliśmy przejechać się na starówkę i obejrzeć instalację CNN złożoną z wypolerowanych na lustra płytek metalowych. Pogoda była prześliczna, więc spacer udał sie znakomicie. Moja menażeria zgrywa się ze sobą. Co prawda Maniek jeszcze nie bardzo umie bawić się z Yorkiem, bo nie potrafią jeszcze odczytywać swoich sygnałów, ale juz niuchają się bez strachu i razem stoją pod drzwiami od łazienki, kiedy ktoś jest w środku:))
A oto malutki York:



A oto już duży Maniek:))



A to malutka Kicia :)



Dziś następna wizyta u lekarza, mam nadzieję ostatnia.

10 komentarzy:

  1. ;))))
    ślicznosci zwierzyniec:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Menażeria w I gatunku:))Ten yorczuś to chyba jeszcze młodziutki, bo futerko ma jeszcze b. ciemne. A Kiciusia to prawdziwa pieszczocha, daje brzuszek do miziania.Wczoraj było u nas pięknie, to fakt. Jeśli idzie o mnie, to dla mnie mogłoby całe lato być takie jak wczoraj i dziś.Czy zauważyłaś jak bardzo nam miasto wypiękniało i jak wiele jest teraz różnych ciekawych imprez?
    Miłego, ;

    OdpowiedzUsuń
  3. Cieszę się, że z Mamą lepiej! Odsapniesz troszkę...

    OdpowiedzUsuń
  4. Duzo zdrowia dla mamy.:)

    Maniek mnie powala. Piekny jest:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze, że idzie ku lepszemu z mamą i dobrze, że masz zwierzyniec pod kontrolą:) I dobrze, że wiesz na co możesz liczyć na brata, a raczej na co nie możesz.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tuv - Twoje też są śliczności, a Twoja Rudka tak się uśmiecha, że aż chce się ją pogłaskać:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Anabell - ma już 3 lata, ale jest bardzo zadbany i je tylko karmę dla Yorków, co chyba też pomaga. A Warszawa wypiękniała bardzo, i tyle się w niej dzieje, bardzo jestem dumna ze swojego miasta:))

    OdpowiedzUsuń
  8. zgaga - fakt , ciężko tak na dwa domy, ale najwaźniejsze, żeby doszła do siebie, szczególnie psychicznie mi daje do wiwatu. Mam nadzieję, że już niedługo:))

    OdpowiedzUsuń
  9. athina - no, Ty to nie masz mi czego zazdrościć , Twoje to też piękności, a rudzielec wyrósł na takiego słodziaka, że tylko go całować:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Iva - jak to mówią, poznajesz w biedzie na kogo możesz liczyć. Najbardziej cieszę się, z tego, że mąż stanął na wysokości zadania i bez szemrania czy krzywienia się, pomaga i wozi mnie na każde zawołanie.

    OdpowiedzUsuń