niedziela, 26 grudnia 2010

Wesołe Święta :))

Jestem zmęczona, ale szczęsliwa:)
Wigilia udała się wyśmienicie, wnusia, prababcie i wszyscy inni byli weseli i uśmiechnięci. Żadnych kwasów, przymusów ani złych emocji:) Prezenty się podobały i każdy wychodził zadowolony (najmniej mój mąż, ktory wszystkich przywoził i rozwoził:)),
W pierwszy dzień Świąt spotkaliśmy się znowu w tym samym gronie i obżarliśmy za wszystkie czasy. Nawet się nie przymieżam do wagi:))
Pobawiłam się z wnusią , wyściskałam i wycałowałam (swoją drogą jaka ona grzeczna jest, jak potrafi sama się pobawić i dać rodzicom wytchnienie:). Synowa już bardzo "gruba", wnuczek rozwija się pięknie i chyba będzie duży:)
Dziś już tylko my i nasze mamy razem zjemy obiad i pogadamy. Dzieci pojadą do przyjaciół a do nas wieczorem (wracając od taty) nasi młodzi przyjaciele wpadną na kawę i ciastko:) Tak więc Święta miną w gronie najbliższych osób i w takiej atmosferze o jakiej zawsze marzyłam w dzieciństwie.
Pamiętam jak lubiłam wychodzić z psem na spacer i chodząc między blokami ogladałam stojące w oknach choinki i wymyślałam do nich szczęśliwe rodziny. Było mi wtedy smutno ale i dziwnie szczęśliwie, bo wiedziałam, że mój dom będzie taki ciepły dla moich przyszłych dzieci (chciałam mieć czworo), żeby Święta były dniami szczęśliwego obżarstwa:) I to chyba mi się udało w życiu, bo synek bardzo chętnie do mnie przyjeżdża na wszystkie święta (i nie tylko na święta,mam nadzieję).
Depresja gdzieś odeszła, czuję duży przypływ sił i pozytywnych emocji :)

9 komentarzy:

  1. To naprawdę wspaniałe święta!

    Bardzo się cieszę, że złe myśli odeszły gdzieś, hen, daleko! Jak dobrze, że inni ludzie mogą pomóc w przejściu przez najgorsze... :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Kiciu, to wspaniale, najważniejsze, że depresja odeszła. I tak trzymaj ,Kochana, tak trzymaj.Ciesze się Twoją radością.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też jestem po równo szczęsliwa i zmęczona. Ale warto się było zmęczyć!

    OdpowiedzUsuń
  4. doskonale:)
    cieszę się,że znowu jesteś:)

    OdpowiedzUsuń
  5. No to ja życzę, żeby te pozytywne emocje rozkwitały w Nowym Roku, ile tylko sił starczy!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiciu, gruba synowa to jest tez moje marzenie:) ale na razie w ciąży jest jedna z "moich" adoptowanych mam:)odblokowała się:)
    wszytskiego dobrego na ten Nowy Rok:)wszystkiego!

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda,że tak długo nic nie napisałaś. Weszłam przypadkowo na Twój blog i przeczytałam wszystko "jednym cięgiem". Czekam na jeszcze... Mam nadzieję,że wszystko w porządku a długa przerwa spowodowana chwilowym brakiem "weny". Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiciu, energia dalej trzyma?

    OdpowiedzUsuń
  9. Kicia, wiem, że zyjesz, bo czasami gdzieś Cię czytam:)

    OdpowiedzUsuń