środa, 30 marca 2011

Wiosenne porządki

Jak ja nie lubię sprzątać!!!
Niestety mając w perspektywie wizyty obu prababć na Święta, trzeba dla ich dobrego samopoczucia, odruzować trochę chałupkę, szczególnie okna i części położone wyżej a od Bożego Narodzenia nie ruszane. Całe szczęście , że w tym roku mam syna do pomocy. U mnie i u prababci okna , żyrandole i szafy od góry pomyje, a resztę będę musiała sama doprowadzić do porządku.

Dopadło mnie wiosenne przesilenie, na które też i Stardust się skarżyła i ciągnie mnie do łóżka jak nigdy. A co się położę to zasypiam i wstać nie jestem w stanie. Zwalczymy i to :) Ważne, że odpukać wszyscy zdrowi a i świat słońcem uśmiecha się do każdego. Ciekawa jestem co o mnie myślą sąsiedzi, lub całkiem obce osoby, jak tak idę i uśmiecham się od ucha do ucha:P Pewnie są przekonani, że nie po kolei mam w głowie, ale mi po tej ponurej zimie, to słońce i te kolory poprostu dają ożywczą radość.

Trochę kłopotów w firmie męża, jak zwykle znajdzie się ktoś, kto go oszuka, nie wiem dlaczego tak często trafia na nieuczciwych ludzi. Najgorsze jest jednak to poczucie bezsilności wobec zawiedzionego zaufania. Mam nadzieję, że te wszystkie zmiany przyniosą nam spokój, bo naprawdę nie chodzi o straty materialne, tylko o ten ból w sercu i kolejny zawód. Jestem pewna, że damy sobie radę, nie z takich problemów się podnieśliśmy. Teraz to dla nas pesta, tylko ten żal...

10 komentarzy:

  1. przykro mi z powodu zawodu...tez nie lubie sprzatać, ale lubie mieć posprzatany dom:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za porządkami, na samą myśl o umyciu okien po zimie mam dreszcze, ale... Myślę sobie: Anullo, jaka gimnastyka przy okazji!

    Rozumiem Wasz stan ducha, boli, że ktoś zawiódł Wasze zaufanie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Na sama myśl o sprzątaniu dostaję wysypki, chyba mam alergię:))). Niestety prowadzenie firmy to ciągły stres i bardzo się ciesze,że te rozkosze już poza nami. I rozumiem Twój dyskomfort psychiczny z tego powodu- teraz jest coraz mniej osób, na których można polegać.
    Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten rok ponoć szczególny pod względem ilości krętactw, oszustw, machlojek...
    Moje porządki dopiero w perspektywie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Beata - a mnie nawet posprzątany dom nie jest potrzebny (i na szczęście mężowi też) robimy to tylko dla babć i wnuczki, bo jeszcze na podłodze lubi się bawić a zaraz i wnuczek pewnie zacznie raczkować. Ale gdy nikt z powyższych nas nie odwiedza to sobie pozwalamy....:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Anuulla - rzeczywiście gimnastyka jest przy tym, ale wolałabym jakąś inną aktywność typu energiczny spacer po lesie. Najgorsze jest to, że to już kolejny raz, człowiek naprawdę zaczyna tracić wiarę w zwykłą przyzwoitość innych.

    OdpowiedzUsuń
  7. annabell - na szczęście mąż lubi swoją pracę i daje mu ona dużo satysfakcji, a i nie należymy do tych ludzi, którzy długo rozpamiętują swoje porażki. Trudno, patrzymy do przodu, najważniejsze, że mamy siebie inne rzeczy przyjdą same dzięki ciężkiej pracy. Żal tylko zawiedzionego zaufania i bliskości.

    OdpowiedzUsuń
  8. zgaga - oby tylko takie kłopoty nas dotykały to już będzie oki. Ale zawsze mówią, że gdzie w grę wchodzą pieniądze ciężko o przyzwoitość.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nawet mysli o sprzataniu nie lubie:)) Na szczescie Wspanily nie narzeka i sprzata, a ja wtedy dla zmylenia przeciwnika wyzywam sie w kuchni:) Tak na wszelki wypadek, zeby nie pokazywac lenistwa;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też wolę czytać niż sprzątać.Niestety czasami jestem brutalnie postawiona przed faktem,że przez okna mało co widać albo "wizytacja" się zbliża.Sprzątam wprawdzie codziennie ale czasami wielkie sprzatanie w szafach też jest potrzebne.
    Ja się ostatnio zawiodłam na sąsiadach mych.Też boli,niestety.

    OdpowiedzUsuń