Ja tam niepracująca kobieta jestem, więc teoretycznie czasu wolnego powinnam mieć dużo, ale jakoś tak dziwnie się składa, że wcale tak nie jest.
Fakt, mam dwie mamy już w latach, którym stale pomagam, mam wnusię, którą przynajmniej raz w tygodniu się zajmuję a i mężowi trochę pomagam w załatwianiu różnych urzędowych spraw, to skąd mam ten nadmiar czasu wolnego wziąść ?
Do tego pies i kot, ktorymi też przecież zająć się trzeba i czas na pieszczoty znaleźć. Do tego codzienna krzątanina i tak mijają dzień za dniem, tydzień za tygodniem.
Nie powiem, czas dla siebie na kompa i czytanie zawsze znajdę, bo bardzo wcześnie wstaję, ale tak naprawdę to gdybym pracowała zawodowo, to chyba bym tego wszystkiego nie ogarnęła.
Dziś, jak co tydzień, jadę do mojej mamy, żeby z nią cały dzień spędzić i przy okazji zrobić zakupy, ugotować, coś posprzątać itp. A jeszcze po południu do lekarza po receptę wybrać się muszę (wyrobić się przed 18, bo później zamykają). Wieczorem z mężem ofertę przetargową przygotować musimy, to pewnikiem wcześniej do kawiarni na dobrą kawę i omówienie szczegółów trzeba będzie wskoczyć. I tak ok 12 pójdę spać. Ale jutro jest piatek , mój ulubiony dzień :) i tego Wysoki Sądzie trzymać się będę :)
Doskonale Cię rozumiem, chociaż już nie mam tylu obowiązków.Ale stwierdziłam,że nasze miasto ostanio stało się tak uciążliwe do poruszania,że coraz więcej czasu pochłaniają wszelkie "wycieczki" w city, niezależnie od tego, czy jedzie się samochoddem czy np.metrem.I zauważyłam jeszcze jedna, niepokojącą rzecz- pewne sprawy jakoś więcej czasu mi zabierają niz kiedyś.I smutno z tego powodu.
OdpowiedzUsuńteż nie wiem, gdzie ręce włożyć:) na szczęście idą wakacje - poleniuchuję!
OdpowiedzUsuńponieważ pracuję wiele rzeczy musze robić nocami, tak do ok 1 w nocy, potem krótki sen...
dzisiaj mam czwartek, teoretycznie nie pracuję, praktycznie tak, ale od 12.00, za 15 minut wychodzę, wroce wieczorem:)
To tak jak ja.Niby nie pracuję a stale czasu nie mam na nic...
OdpowiedzUsuńno dokładnie panięki:)))
OdpowiedzUsuńi zobaczcie,pomimo tego ile w nas życia i werwy:)
a jak mało utyskiwania.
silne pokolenie,po prostu,wyzute z egoizmu,szanujące pracę i innych.
Anabel - fakt w wawie teraz wszędzie korki i czas dojazdów wydłużył się niemożebnie,co do wydłużonego czasu w jakim robimy pewne rzeczy to ja sobie myślę, że to nic złego, mamy poprostu mniej sił i energii szczególnie do rzeczy, które wykonuje się po raz milionowy.
OdpowiedzUsuńPoza tym niech się teraz młodzi wykazują, my możemy co najwyżej pouczać ich z wysokości naszego doświadczenia :)))
Beata - podziwiam umiejetność godzenia tylu obowiązków. Niby kiedyś też tak umiałłam (a raczej byłam zmuszona umieć), ale zawsze miałam dużą pomoc ze strony męża i syna, ale naprawdę teraz mi lepiej jak nie muszę :)
OdpowiedzUsuńNajwięcej czasu pochłaniają mi wizyty u mam, bo nie można przecież wpaść do nich na godzinę, tylko trzeba z nimi trochę pogadać, poużalać się nad ich chorobami, poprostu dotrzymać towarzystwa. A oprócz tego zrobic duże zakupy w supermarkecie , dotargac do nich i jeszcze pomóc poukładać ( przynajmniej raz na dwa tygodnie), załatwić opłaty czy jakieś sprawy urzędowe i tak leci dzień za dniem.
Mijka ty to młódka to dobrze Ci mówić :))
OdpowiedzUsuńNwskavka - chyba nam się dni skurczyły, trzeba nocami nadrabiać :))
OdpowiedzUsuń